Cóż trochę się dzieje w moim życiu więc z tego względu trochę opuściłam się w postowaniu ale o tym opowiem innym razem.
Dzisiejszy post będzie o olejku jojoba, którego używam już od jakiś 3 m-cy, i który chwilowo zastępuje mi krem na noc oraz zastanawiam się nad używaniem go do zmywania makijażu zamiast mleczka, którego obecnie stosuję i jest do bani! Mowa o mleczku z Biedronki, firmie BeBeauty.
Olejek, o którym wspominam pochodzi z firmy Etja i poprawna jego nazwa to olej jojoba Gold.
Można go dostać stacjonarnie w sklepach zielarsko-kosmetycznych lub na allegro.
Cena to ok. 20zł/50ml
Jest on w 100% ekologiczny, tłoczony na zimno.
Świetnie skórę nawilża, zmiękcza, natłuszcza. Łagodzi stany zapalne, pomocny przy zmianach trądzikowych, przesuszonej skórze i podrażnieniach.
Bogaty w fitosterole (związki pochodzenia roślinnego), nienasycone kwasy tłuszczowe, wit.E i F oraz skwalen, który występuje w płaszczu tłuszczowym skóry, chroniąc ją przed utratą wody.
Zapachu prawie nie ma, tzn. można coś tam wyczuć ale nie jest to niemiła woń.
Opakowanie posiada wygodną pompkę.
Używam go wieczorem po demakijażu i tonizowaniu skóry, wykonując delikatny masaż. Poza tym nie stosuję już nic. Po prostu nie jest mi to potrzebne.
Zauważyłam znaczną poprawę stanu skóry i jej nawilżenia.
Moja skóra bardzo się ostatnio przesuszyła i mam trudności w jej wystarczającym nawilżeniu samymi kremami, dlatego zdecydowałam się na mocniejszy środek i to była dobra decyzja.
Stosuję go również na dłonie (od czasu do czasu), bo i tutaj moja sucha skóra daje mi się we znaki.
Ogólnie rzecz biorąc jest to jeden z lepiej tolerowanych olejów do kapryśnej cery. Używałam wcześniej kokosowego- zapchał mnie bardzo. Z tym nie ma takich problemów.
Szczerze polecam osobom borykającym się nie tylko z trądzikiem ale ze skórą odwodnioną i ściągniętą, a także osobom z egzemą i łuszczycą.
Tak jak wspomniałam na początku mam w zamiarze sprawdzić go do demakijażu, bo słyszałam pochlebne zdania na jego temat.
A co wy o nim myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz