I znów jest wieczór. Pora dnia, która służy rozluźnieniu i wyciszeniu. Straszna plucha dzisiaj była cały dzień. Wiało, padało...ech wolałabym żeby padał śnieg niż to. No ale takie uroki tego miejsca:/
Chciałabym dzisiaj opowiedzieć o rozświetlaczu do twarzy marki Bobbi Brown, który zalega mi w szufladzie od jakiś 2,5 lat.
Zapewne powinnam się go już pozbyć, bo termin ważności się już skończył i trochę to tak nie przystoi żeby używać czegoś co już tak nie upiększa jak na początku-gorzej, może przyczynić się do jakiś niespodzianek na twarzy. Ale powiedzcie sami czy nie posiadacie jakieś rzeczy, która jest dla was sentymentalna i macie opory przed jej wyrzuceniem? Dla mnie ten rozświetlacz ma znaczenie sentymentalne, bo to był mój pierwszy taki drogi zakup i pierwszy rozświetlacz w życiu, więc... jakoś ciężko się rozstać:/
Poza tym jemu jeszcze daleko do denka, bo jest mega wydajny!
Zanim jednak nastąpi ten dzień pożegnania przybliżę wam go choć trochę.
Bobbi Brown Shimmer Brick o kolorze Pink Quartz, bo od tego powinnam zacząć to rozświetlacz, róż, cień do powiek i puder opalizujący w jednym. Tak, może on pełnić wszystkie te funkcje na raz.
Jest wydajny, dobrze napigmentowany. Tworzy na ciele taflę, która przy różnym świetle wygląda inaczej.
Mieni się niesamowicie. Wystarczy jedno muśnięcie pędzlem i twarz skrzy się milionem drobniutko zmielonych drobinek.
Kolory pasków można stosować osobno- to zależy co i gdzie chcemy osiągnąć, a po zmieszaniu łączą się w idealny kolor dla każdego rodzaju cer (przynajmniej tak mi się wydaje), gdyż kolorem można się bawić i go dozować.
Opakowanie posiada lusterko. Zamykane jest na zatrzask. Ogólnie bardzo eleganckie.
Produkt ten jest dostępny w 5 wersjach kolorystycznych + aktualnie jest jeszcze edycja limitowana, równie ciekawa Klik.
Mnie 2,5 roku temu najbardziej spodobał się ten i nie żałuję, że go kupiłam.
Przy moim minimalistycznym i okazjonalnym makijażu jego 10,3 gramowe opakowanie było i jest ciężkie do wykończenia. Jeśli jednak ktoś nakłada makijaż każdego dnia bądź pracuje jako np. wizażysta, to uważam ,że warto jest go kupić.
Osobiście nie lubię marnotrawstwa czegokolwiek więc od jakiegoś już czasu zanim coś kupię to długo nad tym rozkminiam czy zdołam to zużyć przed upływem daty ważności.
Miłego wieczoru