poniedziałek, 20 lipca 2015

Keep calm and Chill out

Ahoj...
Już od dawna planowaliśmy się wybrać nad angielskie morze. Chociaż mieliśmy okazję być w dwóch miejscowościach: Margate w hrabstwie Kent oraz za Bristolem (nazwa mi niestety nie pamiętam), to jednak nie były one tak urokliwe jak plaża w miejscowości West Wittering w hrabstwie West Sussex.








Przed przyjazdem tam, wyobrażałam sobie dość chłodny krajobraz usłany żwirem lub kamienistym wybrzeżem, gdzie o wyjściu na boso można tylko pomarzyć.
Nawet nie wiecie jakie zdziwienie zagościło na mojej twarzy, gdy zobaczyłam przepiękną, długą, wyściełaną drobnym, niemalże zmielonym na pył piaskiem, z porozrzucanymi dokoła muszlami!! Rewelacja! Do tego jakbyśmy zamówili sobie pogodę na te kilka godzin, które tam spędziliśmy, bo poranek nie zapowiadał się ciekawie. Nic tylko korzystać z tych uroków. Tak też zrobiliśmy:)






Dla zainteresowanych-parking znajduje się tuż koło plaży, a jego cena to 6.50 funta za cały dzień. Myśmy znaleźli miejsce za free:)tuż zaraz za rogiem, przy głównej drodze.

Woda w morzu nie zachęcała do kąpieli ale znaleźli się zwolennicy i takich temperatur. Mimo to można było pomoczyć stópki...jak najbardziej.






Choć był to środek tygodnia, to ludzi na plaży nie brakowało. Czułam się prawie jak na wakacjach. Jedyne co nam trochę dokuczało to wiatr, który nie przerwanie wiał i wdzierał się dosłownie wszędzie. Ciężko było się od niego osłonić, szczególnie nie mając ze sobą parawanu. Myśmy ukryli się za parabolicznie usypane wydmy, które ciągnęły się wzdłuż wybrzeża, tworząc niesamowity krajobraz. 













Czas mijał zbyt szybko i wisiało nad nami widmo 2,5 godzinnego powrotu do domu, więc żegnając się z morzem ruszyliśmy w drogę powrotną. 





pozdrawiam 
monia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz