czwartek, 26 stycznia 2017


Każde dziecko, a szczególnie taki kilkunastotygodniowy maluszek potrzebuje dużo bliskości od swoich rodziców, a już na pewno nic i nikt nie jest w stanie zastąpić mu mamy.
Chętnie nie wypuszczałybyśmy takiego malca ze swoich rąk ani na sekundę ale istnieje jeszcze codzienność która nie wyręczy nas z obowiązków. 
Często dają się we znaki bóle różnego pochodzenia. Mnie najbardziej dokucza kręgosłup. Zresztą dokuczał mi już w ciąży, a przed samym porodem to już szkoda gadać. Dodatkowo w miarę wzrostu Miniutka ręce też odmawiają posłuszeństwa.
Jakiś czas temu dostałam od mojej siostry chustę do noszenia dziecka ale Jakuś był jeszcze tai malutki i nie trzymał główki co sprawiało, że miałam trudności z włożeniem go do niej, bo bałam się, że coś mu się może stać. Poza tym zbliżała się zima co dodatkowo wpływało na to, że niechętnie po nią sięgałam, bo jak tu opleść się chustą na grubą kurtkę i jeszcze wyjść na mróz-nierealne.
Teraz gdy skoczył 4 miesiące i stabilnie się trzyma sytuacja się trochę zmienia. Czekam jeszcze aż zrobi się cieplej i zacznę zabawę w noszenie.


Plusem takiej chusty jest to, że kręgosłup dziecka nie jest w żaden sposób obciążony, ma ono dużą swobodę ruchów. Bioderka są stabilizowane, nieskrępowane co nie wpływa negatywnie na ich rozwój. Bobas jest blisko mamy, a mama ma wreszcie wolne ręce.

Minus to (przynajmniej dla mnie) ta cała zabawa w wiązanie. Oj...gdy się nie ma czasu to potrafi to poirytować ale to tylko kwestia wprawy...tak myślę..

Co mogę dodać od siebie to, to że dużym ułatwieniem są paski. Bo gdy staramy się poluzować lub zacisnąć wiązanie to szybko orientujemy się w którym miejscu pociągnąć. Dlatego przy zakupie zwróćcie na to uwagę. Poza tym materiał tez jest ważny. Mój jest z bawełny bodajże ale osobiście uważam, że te tkane są lepsze.
Czy ulży mojemu kręgosłupowi?chyba nie bardzo, bo ciężaru nie odejmie ale przy dobrym wiązaniu trochę złagodzi dolegliwość.

Możliwości wiązań takiej chusty jest ogrom. Z chustą dostajemy książeczkę o sposobie wiązań.Dla mnie wystarczą te podstawowe, najłatwiejsze. Nie wyobrażam sobie noszenia Jakusia na plecach.
Dziecko z chusty nie wypadnie! jeśli dobrze ją zawiążemy:)


Chusta ułatwia niektóre czynności ale nie zastąpi rąk w całości.
Mam nadzieję, że sprawdzi się na spacerach, bo do tego najbardziej przywiązuję wagę.
Zobaczymy.


Co wy myślicie o chustach tego typu?

1 komentarz: