Pierwszy słoneczny dzień w Anglii od przyjazdu z urlopu i do tego dzień wolny:) Ech.. za co ta nagroda?
Cóż... nie łatwo jest się przestawić na tryb "praca", gdy przez prawie 2 tygodnie nie za wiele się robiło:), pomijając wizyty u lekarzy tudzież innego rodzaju spotkania w sprawach czysto przyziemnych.
Bywało się tu i tam ale jak szybko to minęło wiedzą wszyscy, którzy chcą z bliskimi spędzić trochę czasu. Szczególnie gdy widzi się ich rzadko:(
Śmieje się do męża, mówiąc, że w Polsce odpoczywam psychicznie. Nie czuję takiej presji i stresów, które często daję się we znaki w Angolandii. Tu czas biegnie z zawrotną prędkością.
W ogóle podejście do różnych spraw jest całkiem inne. Dużą rolę odgrywa tu odmienność kulturowa, którą da się zauważyć szczególnie w czas świąteczny, gdzie obycie z obyczajami angielskimi nie zawsze daje poczucie spełnienia siebie w roli wyczekiwańca świątecznego.
Jest tu pewna magia i klimat świąteczny, którego w Polsce zaczynamy czuć coraz mocniej z każdym rokiem ale podejście jest czysto indywidualne.
Mam znajomego anglika, który jak większość jest nie wierzący ale co mnie w nim zaskoczyło to, to, że dla niego święta, nawet te "zakupowe" mogłyby nie istnieć, bo to jest tylko strata czasu. Nie ma choinki, bo uważa, że jest na to za stary (43l.) i chociaż gdy był dzieckiem spędzał święta "po angielsku" to teraz nawet nie spotyka się z rodziną. Od razu przychodzi do głowy "Opowieść wigilijna".
Takich historii można przytaczać wiele. Ale po co psuć sobie humor:)
Takich historii można przytaczać wiele. Ale po co psuć sobie humor:)
Hmmm...
Uwielbiam święta. I choć kolejny rok spędzam je tutaj (nakaz odgórny) to co roku obchodzę je tak jak w rodzinnym domu. Uważam, że kultywowanie tradycji to coś pięknego. Nie zamykam się na nowości ale także nie zatracam się w nich doszczętnie. Utrzymanie balansu i zdrowe podejście do wszystkiego wychodzi na dobre.
Człowiek i Czas
Człapiąc przez życie, bezspiesznie, powoli,
napotkał człowiek czas na swej drodze.
Ten pochylając się w jego niedoli,
uśmiechnął się szczodrze i rzekł mimochodnie:
" Widzę, że jesteś szczęśliwą osobą,
spieszyć się chyba ci nie jest wskazane?
Lecz nie uważasz, że dość ubogą
bez tego wszystkiego co jest dobrze znane?"
Zatrzymał się człowiek w zadumie na chwilę,
i po refleksjach zwrócił się do czasu:
"Dlaczego wciąż drążysz ten temat zawile,
nie dość ci jeszcze tego ambarasu?:
biegania, pośpiechu, terminów i planów,
mnóstwa przekleństw i nerwów z tym wszystkim związanych,
całość to tworzy kicz społecznie znany,
gdzie czas przestaje być szanowany.
Czas się zasmucił i pyta człowieka:
" Dlaczego mówisz to tak świadomie?
Czyżbyś nie wiedział, że czas ucieka?
I trzeba korzystać ile tylko dane?"
"Nie potrzebuje tych ograniczeń,
Wszystkich zaleceń jak czas wykorzystać,
żyję po prostu i cieszę się życiem,
w zwolnionym tempie ciągłym odkryciem."
/monia/
p.s. Jak wy podchodzicie do całego czasu związanego ze świętami?
pozdrawiam gorąco
monia
Szczerze to bym wolała nie obchodzić tych świąt w ten sposób jak teraz w Pl. Przepych, marketing, tłumy w sklepie, (złodzieje w tłumie- trzeba uważać). Muszę się o zapierniczać na kilka dni przed świętami, które trwają 3 dni. Potem jestem tylko przejedzona i jeszcze się muszę nudzić na nudnych spotkaniach rodzinnych, gdzie nierzadko dochodzi do sporów i jeszcze nie potrzebnie nerwy. Mam nadzieje że uda nam się wyjechać z mężem i kiedyś będziemy mogli spędzać ten czas w ciszy i w spokoju.
OdpowiedzUsuń