W dzisiejszym poście chciałabym wam przybliżyć dwie książki, które ostatnimi czasy wpadły mi do rąk.
Wiem, że nie jestem pierwsza opisując je, przynajmniej tą różową, bo wiele z was już to zrobiło dawno temu ale nie przeszkadza mi to, bo każda/y z nas ma inną opinię po jej przeczytaniu.
O książce "Sekrety urody Koreanek" było głośno, a może i ciągle jest. Ostatnio jadąc samochodem usłyszałam, że to jest jedna z tych książek, które wypadało by przeczytać choćby z ciekawości.
Więc i tak zrobiłam. Zaspokoiłam swoją ciekawość.
I nie żałuję, bo czytanie jej to przyjemność. Dowiedzieć się można naprawdę ciekawych rzeczy nie tylko o pielęgnacji ale to jest jakby rdzeń tej książki, na którym się ona opiera. Autorka opowiadając swoją historię przybliża też życie w Seulu.
Czy można nauczyć się sztuki pielęgnacji wg jej zasad? myślę, że tak ale czy zadziała to przekonamy się dopiero gdy dostosujemy się do nich w 100% bez grymaszenia, że to za długo, a to dużo kosmetyków i zabawy z tym wszystkim.
W/w książkę czyta się bardzo szybko, jak ciekawy artykuł w gazecie.
Jest pięknie wykonana, bardzo dziewczęca i słodka.
Autorka zakochana w Korei i tamtejszym podejściu do urody i jej pielęgnacji pokazuje przez pryzmat własnej osoby jakie błędy w codziennym dbaniu o cerę/skórę można robić.
Opisuje również koreańskie produkty, jakie można stosować podczas porannych i wieczornych rytuałów (poniekąd reklamując swój sklep).
Polecam tą książkę nie tylko maniaczkom urodowym ale dla wszystkich, którzy szukają sposobu na pielęgnację swojej cery w nieco inny sposób. Być może dla tych, które zawiodły się na środkach dostępnych na naszym rynku w walce z niedoskonałościami (tj. zmarszczki, trądzik, szarość cery itp.) pomoże.
Sama nie omieszkam spróbować.
Co do drugiej książki. Jest to również znana książka blogerki Doroty Świątkowskiej "Moje wypieki"całkiem nowe przepisy. Jest to prezent, który dostałam od mojej bratowej, która swoimi wypiekami może dorównać takim sławom jak Pani Dorota, oraz od brata.
Nie muszę mówić jak pięknie wydana jest ta książka. Każda z książek Pani Doroty wygląda wspaniale. Dokładny i rzetelny opis wykonania wypieku nawet dla takiego laika jak ja jest zrozumiały.
Do tego zdjęcia, które aż chce się zjeść..no wspaniałe.
Nie będę się rozpisywać co do wszystkich przepisów, bo jak można się domyśleć nie przetestowałam wszystkiego ale kilku przepisów z bloga próbowałam już nie raz, a książka to jest dodatek, który nie tylko ładnie prezentuje się na półce kuchennej ale posłużył mi już w tegoroczne święta Wielkanocne i było mmmnnniiiaammm.....!
Takie prezenty są najlepsze.
Dziękuję O. i M.
P.s. Co wy myślicie o tych książkach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz