piątek, 8 kwietnia 2016

Poczuć motyle w brzuchu...

Wiele osób powtarza mi to, gdy pytam jak to jest być w ciąży.
Dzisiaj mogę sobie sama na to pytanie odpowiedzieć i chociaż na owe "motyle w brzuchu" muszę jeszcze chwilę poczekać, to przyznam, że miłe jest uczucie bycia w ciąży.

Pewnie nie jedną z was nękano pytaniami: no, a kiedy wy? już najwyższa pora, wszystkie twoje znajome już mają po dwójce..., latka lecą... itp. itd. (uffff...)
Moje stanowisko w tym temacie było jasne.
Sytuacja każdego człowieka/pary jest inna. Każdy ma inne priorytety i czasami nie od niego samego zależy jak się życie potoczy. Co tu dużo mówić temat ciąży jest sprawą indywidualną i niezależnie co mówi świat trzeba trzymać się swoich założeń.

Początki nie były łatwe, przynajmniej nie dla mnie. Pierwszą ciążę straciłam. W angielskiej przychodni gdy powiedziałam, że jestem w ciąży, w 7 tyg. i krwawię nikt sobie z tego nic nie zrobił. Lekarz zmierzył mi puls i przez ubranie sprawdził "czy tu boli?", a następnie na podstawie tego co powiedziałam stwierdził poronienie i odesłał do domu, dodając "gdyby jeszcze bolało to proszę wrócić", Męczyłam się jeszcze przez tydzień, tak naprawdę nie wiedząc do końca co się stało, bo nikt mi nawet nie zrobił usg, które by potwierdzało ten stan rzeczy.
Wybraliśmy się z mężem do polskiego lekarza, w prywatnej klinice, gdzie wszystko się wyjaśniło.

Teraz znów jestem w ciąży.



I trymestr:
A zaczęło się od chińskiego jedzenia i melonowej margerity. Myślałam, że może Ramen mi zaszkodziło, bo skusiłam się na to danie po raz pierwszy i tak naprawdę zwróciłam go jeszcze tego samego dnia.
Następnie nocny ból głowy-tak mocny, że nic nie pomagało. Kolejno wzdęcia, zgaga, przetłuszczające się włosy i duży apetyt. Tak było przed zrobieniem testu ciążowego.

5 tydzień:
- sutki stają się bardziej wrażliwe
- bóle brzucha (dosyć mocne)

6 tydzień:
- lekkie zmęczenie, szczególnie po 15.00
- poobiednie bóle brzucha
- mniejsze wzdęcia- o wiele
- depresja (czyli wszystko jest źle, nic się nie uda, bezsensu itp.)

7 tydzień:
- ścisk żołądka
- obrzmiały brzuch
- bóle piersi, które ciągle się powiększają
- godz. 15.00 jak środek nocy
- pogorszenie stanu cery
- lekkie bóle głowy
- mulenie-lekkie
- nic mi się nie chce
- zgaga po wszystkim, a szczególnie po produktach mlecznych
- widoczne żyłki na piersiach
- niestrawność

8 tydzień:
- nocne siusiu 
- ciągły apetyt
- zaczerwienienia na twarzy, zaskórniki
- suchość skóry, a także zmiana cery z mieszanej na suchą
- mulenie, niestrawność, zgaga oraz bóle żołądka-bez zmian
- anemia

9 tydzień:
- zmęczenie
- rozpieranie w brzuchu
- niechęć do różnych potraw, szczególnie do mięsa
- częste bóle głowy (migrenowe)
- ciągła anemia

10 tydzień:
- brzuszek już pomału rośnie (kupiłam pierwsze dżinsy ciążowe)
- śmierdzi mi pranie, wanilia i moja perfuma
- lekka poprawa cery ale ciągle jest bardzo sucha
- swędzi mnie brzuch i piersi
- włosy zrobiły się sprężyste i miękkie
- zaczęłam brać witaminy na anemię ( z Polski)

11 tydzień:
- b. sucha skóra twarzy i między palcami u rąk (taka skorupa)
- dużo zaskórników na twarzy i dekolcie
- ciśnieniowe bóle głowy
- baby hair (na czole koło zakoli)
- chęć na pikantne i kwaśne dania 
- mulenie odpuściło
- dość często się chce spać
- wystający pępek, który się nie chowa
- wysypka na dekolcie, brzuchu i ramionach
- pierwsze dodatkowe kg
- słabe paznokcie
- piersi rosną

12 tydzień:
- zmniejszył się apetyt
- ciało ciągle swędzi
- dużo więcej energii i chęci do wszystkiego
- włosy w ogóle nie wypadają
- mocniejsze uderzenia serca
- brzuszek już konkretny
- szybciej się męczę
- delikatne skurcze w brzuchu i lekkie pobolewania

13 tydzień:
- prawie wszystkie dolegliwości mnie puściły
- w nocy twardo śpię
- zauważyłam pierwszy w życiu cellulit na pośladkach i udach!!!
- wysypka na dekolcie zeszła prawie cała
- nie dopinam się w kurtkę zimową
- zajadam się jabłkami i kiszoną kapustą amciu mniamciu mniam!

Tak zakończył się mój I trymestr ciąży.

I jak to w Anglii bywa. Najpierw udajemy się do GP, czyli lekarza rodzinnego (u mnie minął dłuuuggii okres żeby się do niego dostać, ponieważ nie było miejsca i nikt nie przejmował się mną, bo tutaj opieka ciężarnej zaczyna się od 12 tyg. ciąży). Lekarz pyta: w którym tygodniu ciąży pani aktualnie jest? (yyyyy...to kto tu jest lekarzem?). Następnie po krótkiej rozmowie kieruje nas do recepcji gdzie wybieramy szpital, w którym chcemy rodzić, a także dostajemy nr do położnej (jak wiadomo tutaj położna się nami opiekuje, nie ginekolog).

Moja 1 wizyta odbyła się w 8 tyg. ciąży w prywatnej klinice polskiej. Zdecydowaliśmy się na nią w obawie przed kolejnym poronieniem, a także ze względu na długi czas oczekiwania na wizytę w przychodni angielskiej. Tam po raz pierwszy zobaczyliśmy maluszka:)

W 11tyg. ciąży miałam kolejną wizytę, tym razem w angielskiej przychodni z położną-super babka z Jamajki opowiedziała co i jak, zważyła, zmierzyła ciśnienie, pobrała próbkę moczu i przedstawiła klarownie całą sytuację wręczając mi teczkę ciąży, w której zapisywane zostają wszelkie informacje dotyczące historii chorób w rodzinie, mnie i maleństwa. Dostałam także paczkę powitalną i nr tel. na pierwszy skan, czyli USG.

W umówionym terminie (12 tyg.ciąży) odbył się skan, gdzie mogliśmy podziwiać małego ludka podskakującego i wiercącego się- cudowne uczucie!
Następnie pobierana zostaje krew, a wynik badania przychodzi do nas pocztą.

Ogólnie moje pierwsze wrażenie dotyczące prowadzenia pierwszych tygodni ciąży w UK nie jest zbyt dobre. Będąc właśnie w tym okresie każda z nas jest ciekawa i chciałaby jak najwięcej wiedzieć o tym co się dzieje z jej organizmem, jest dużo obaw i pytań, na które nie ma komu na nie odpowiedzieć. Stajemy się zdane same na siebie, modląc się aby nic się nie stało do 12 tyg. ciąży.

Z takich dodatkowych informacji jest możliwość otrzymywania paczek, na wzór paczki powitalnej od położnej. Strony, z których ja korzystałam to:
- http://www.emmasdiary.co.uk
- http://www.bounty.com
Po zarejestrowaniu się na stronie otrzymujemy małe paczuszki dla przyszłych mam, zawierające ulotki, informacje, zniżki, próbki produktów lub produkty pełnowymiarowe. Taka mała rzecz, a cieszy.

P.s. Tak czy siak wszystkim przyszłym mamusiom i tatusiom gratuluję i życzę dużo zdrowia dla nich i maluszka.

Jakie są wasze wspomnienia pierwszego trymestru?

2 komentarze:

  1. Ja jestem w 22 tygodniu i preferencje smakowe zmieniają mi się właściwie co drugi dzień. Obecnie zajadam się lodami czekoladowymi :) Skóra się zbuntowała i mam na niej suche placki, na twarzy wysyp pryszczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że ci apetyt dopisuje. Ja zaczęłam chorować i nie za bardzo chce mi się jeść:(

      Usuń