środa, 27 kwietnia 2016

Podusia dla Brzusia

Cześć,
dzisiaj znów będzie o ciąży, a raczej dla ciężarnych (<= nie przepadam za tym słowem, kojarzy mi się z ciężarówką hihihi). Wiem, że niektóre z was mogą być zwiedzione, bo po raz kolejny o tym...ale weszłam w nowy etap mojego życia, który jest niesamowicie inspirujący i ciekawy dla mnie i to jest powodem dla którego poświęcam nieco więcej czasu tej tematyce.

No dobra bez przedłużania... podusia dla brzusia:), czyli coś dla niektórych zbędnego, dla pozostałych zaś bardzo pomocna rzecz. Ja znajduję się w tej drugiej grupie, dlaczego? bo ja jestem z tych "brzuchatych" tzn. od samego początku ciąży mój brzuch był dość duży. Gdzie u niektórych w 3 m-cu ciąży jeszcze ani chu chu o ciąży, tak ja już miałam sporą kulkę.

Teraz ta "kulka" trochę urosła i zaczyna dawać się we znaki szczególnie gdy wracam z pracy oraz podczas snu. Kręgosłup stał się obciążony przez dodatkowe kilogramy i boli w niektórych pozycjach.

Poduszka jest świetna gdy chcę się rozluźnić i ułożyć do snu w wygodnej podczas tego okresu pozycji. Można ją swobodnie dopasować. Niezwykle komfortowa. Jest sporych rozmiarów, bo aż 115cm/55cm. Poszewka jest bawełniana, na zamek, co umożliwia jej szybkie zdjęcie i wypranie. Poduszka jest wypełniona 100% antyalergicznym włóknem silikonowym.



Daje podparcie dla obolałych pleców i opuchniętych nóg.
Ma wiele zastosowań. Na pewno wykorzystam ją po porodzie.
Bardzo polecam szczególnie osobom szczupłym ale mającym duży brzuszek ciążowy.



Swoją poduszkę zamówiłam na allegro tutaj za cenę ok. 111zł (już z przesyłką). Jest wiele wzorów i kolorów do wyboru.

niedziela, 10 kwietnia 2016

Moja pielęgnacja w ciąży

Ciąża jest okresem pełnym zmian...na każdej płaszczyźnie.
Przyszła mama ma przed sobą 9 niesamowitych miesięcy, z których każdy wygląda inaczej.
Zmienia się dosłownie wszystko, bo to w końcu nowy etap w życiu każdej z nas.

Pod względem kosmetycznym zabronione jest wiele rzeczy i to od nas zależy jak się do tego ustosunkowujemy. 


Do tych zabronionych rzeczy należą:

- kosmetyki z kwasami:
  • glikolowym
  • azelainowym
  • owocowymi AHA
  • salicylowym

- kremy z retinolem (pochodną wit.A)
- wyciąg z soi i olej sojowy
- ftalany (lakiery do paznokci i włosów)
- syntetyczne antyutleniacze (parabeny, BHT, BHA)
- olejek bergamotowy i rozmarynowy
- triklosan (konserwant) w żelach do mycia 
- tetracykliny
- olejki eteryczne (np. lawendowy)
- kosmetyki samoopalające 
- nutrikosmetyki
- fluor
- kosmetyki z kofeiną i kasztanowcem
- pochodne formaldechydu i formaliny:
  • diazolidynyl urea
  • imidazolidinyl urea
  • benzylhemiformal
  • 2-bromo 2-nitropropane...=Bronopol
  • 5-bromo-5-nitro...=Bronidox
- triethanolamine-(DEHA)trójetanoloamina, trietanolamina
- poliacrylamide- poliakrylamid
- filtry przenikające:
  • etylhexyl methoxycinnamate (octyl methoxycinnamat)
  • benzophenone-3-4
  • methylobenzylidene camphor
  • octyl dimethyl PABA
Oczywiście nie popadajmy w paranoję stając przed półkami w drogerii. Zdaję sobie sprawę, że nie sposób tego wszystkiego zapamiętać ale postarajmy się przynajmniej o przemyślane zakupy, bo jest na rynku polskim wiele produktów dla kobiet w ciąży, które pomagają w pielęgnacji przyszłej mamy, a tym samym są bezpieczne dla maluszka.

Sama zmieniłam część produktów, także ze względu na to, że moja skóra bardzo się zmieniła i nie toleruje niektórych produktów, których używałam przed ciążą.

Twarz
Zmiana cery z mieszanej na suchą sprawiła, że trzeba było zmienić produkty do jej pielęgnacji.
Zarówno do mycia twarzy rano i wieczorem używam od niedawna Vichy Purete Thermale, fresh cleansing gel (odświeżający żel do mycia twarzy). Jest to bardzo pięknie pachnący i dość gęsty żel, który niweluje dyskomfort ściągnięcia twarzy spowodowany twardą wodą. Delikatnie myje i łagodzi podrażnienia. Bardzo się polubiliśmy, a to dzięki Asi:)
Po porannym oczyszczeniu spryskuję twarz płynem różanym Fitomed, do skóry suchej, który odświeża i nawilża. Doskonale przygotowuje twarz do dalszych zabiegów. Wystarczy psssiiiikkk...i ach...nie ma nic lepszego na dzień dobry na ten wiosenny czas.
Zmieniłam również krem na Equilibra aloesowy krem do twarzy, który zawiera 40% stężenie aloesu i nie zawiera nic co by mogło nas uczulić czy zapchać. Ma kremową konsystencję i świetnie się nakłada bez pozostawienia tłustej warstwy. Doskonały pod makijaż. 
Od czasu do czasu stosuję peeling enzymatyczny Nacomi, który pomaga uporać się z zaskórnikami ale odkąd jestem w ciąży bardzo drażni mnie jego zapach i z tego tylko względu muszę poszukać zamiennika, bo nie uprzyjemnia to pracy z nim. Na samą myśl jest mi nie dobrze. Nie mniej jednak jest bardzo skuteczny.
Wieczorem zmywam makijaż przy pomocy ściereczki muślinowej Liz Earle oraz w/w żelu. Po tym zabiegu przemywam twarz płynem micelarnym Mixa optymalna tolerancja, który bez zbędnej ingerencji, w delikatny sposób pozbywa twarz resztek makijażu. Do lepszego ukojenia spryskuję twarz wodą termalną Uriage (Robię to nawet kilka razy w ciągu dnia, gdy tylko czuję, że jest taka potrzeba. Sprawdza się nawet przy zaczerwienieniu buzi spowodowanym u mnie przez bóle głowy, które zaczęły mi towarzyszyć od początku ciąży), a na koniec wklepuję Etja olejek jojoba, który optymalnie ją nawilża i regeneruje podczas snu. 

Ciało
Tak jak zmieniła mi się cera, tak samo stało się w przypadku skóry na ciele.
I chociaż tutaj nie musiałam za wiele zmieniać, gdyż produkty takie jak oliwka Hipp, którą bardzo lubię i stosuję już nie wiem od kiedy, czy krem do rąk Evree, pozostali bez zmian to nieco musiałam dodać, z powodu zwiększającego się brzuszka i biustu, który daje się we znaki uporczywie swędząc i rozciągając ciało.
Tak więc pod prysznic, (na chwilę obecną zrezygnowałam z kąpieli), jak i bezpośrednio po nim używam zestawu babydream fur mama (żel i oliwka). Dobrze nawilżają, świetnie pachną i szybko się wchłaniają. 
Dodatkowo stosowałam Nacomi masło shea, które pomogło mi zapanować nad suchymi plackami na ciele. Ciężko było go wydobyć z pojemnika, bo jest ono w postaci stałej ale po rozgrzaniu go w dłoniach jakoś poszło. Szczotkę antycellulitową z Rossmann, która służy mi do masażu miejsc szczególnie na niego narażonych.
Zrezygnowałam także z antyperspirantów zawierających aluminium na rzecz tych, które działają i nie zatykają porów skóry. Takim naturalnym dezodorantem jest Schmidt's, który jak dotąd mnie nie zawiódł ale zobaczymy jak się będzie sprawował w cieplejsze dni.

Staram się obserwować czego moja skóra w danej chwili potrzebuje i w taki sposób dobierać preparaty i częstotliwość ich stosowania. W połączeniu z dobrą dietą można zdziałać naprawdę dużo.

Jakie są wasze propozycje pielęgnacyjne na czas ciąży?

piątek, 8 kwietnia 2016

Poczuć motyle w brzuchu...

Wiele osób powtarza mi to, gdy pytam jak to jest być w ciąży.
Dzisiaj mogę sobie sama na to pytanie odpowiedzieć i chociaż na owe "motyle w brzuchu" muszę jeszcze chwilę poczekać, to przyznam, że miłe jest uczucie bycia w ciąży.

Pewnie nie jedną z was nękano pytaniami: no, a kiedy wy? już najwyższa pora, wszystkie twoje znajome już mają po dwójce..., latka lecą... itp. itd. (uffff...)
Moje stanowisko w tym temacie było jasne.
Sytuacja każdego człowieka/pary jest inna. Każdy ma inne priorytety i czasami nie od niego samego zależy jak się życie potoczy. Co tu dużo mówić temat ciąży jest sprawą indywidualną i niezależnie co mówi świat trzeba trzymać się swoich założeń.

Początki nie były łatwe, przynajmniej nie dla mnie. Pierwszą ciążę straciłam. W angielskiej przychodni gdy powiedziałam, że jestem w ciąży, w 7 tyg. i krwawię nikt sobie z tego nic nie zrobił. Lekarz zmierzył mi puls i przez ubranie sprawdził "czy tu boli?", a następnie na podstawie tego co powiedziałam stwierdził poronienie i odesłał do domu, dodając "gdyby jeszcze bolało to proszę wrócić", Męczyłam się jeszcze przez tydzień, tak naprawdę nie wiedząc do końca co się stało, bo nikt mi nawet nie zrobił usg, które by potwierdzało ten stan rzeczy.
Wybraliśmy się z mężem do polskiego lekarza, w prywatnej klinice, gdzie wszystko się wyjaśniło.

Teraz znów jestem w ciąży.



I trymestr:
A zaczęło się od chińskiego jedzenia i melonowej margerity. Myślałam, że może Ramen mi zaszkodziło, bo skusiłam się na to danie po raz pierwszy i tak naprawdę zwróciłam go jeszcze tego samego dnia.
Następnie nocny ból głowy-tak mocny, że nic nie pomagało. Kolejno wzdęcia, zgaga, przetłuszczające się włosy i duży apetyt. Tak było przed zrobieniem testu ciążowego.

5 tydzień:
- sutki stają się bardziej wrażliwe
- bóle brzucha (dosyć mocne)

6 tydzień:
- lekkie zmęczenie, szczególnie po 15.00
- poobiednie bóle brzucha
- mniejsze wzdęcia- o wiele
- depresja (czyli wszystko jest źle, nic się nie uda, bezsensu itp.)

7 tydzień:
- ścisk żołądka
- obrzmiały brzuch
- bóle piersi, które ciągle się powiększają
- godz. 15.00 jak środek nocy
- pogorszenie stanu cery
- lekkie bóle głowy
- mulenie-lekkie
- nic mi się nie chce
- zgaga po wszystkim, a szczególnie po produktach mlecznych
- widoczne żyłki na piersiach
- niestrawność

8 tydzień:
- nocne siusiu 
- ciągły apetyt
- zaczerwienienia na twarzy, zaskórniki
- suchość skóry, a także zmiana cery z mieszanej na suchą
- mulenie, niestrawność, zgaga oraz bóle żołądka-bez zmian
- anemia

9 tydzień:
- zmęczenie
- rozpieranie w brzuchu
- niechęć do różnych potraw, szczególnie do mięsa
- częste bóle głowy (migrenowe)
- ciągła anemia

10 tydzień:
- brzuszek już pomału rośnie (kupiłam pierwsze dżinsy ciążowe)
- śmierdzi mi pranie, wanilia i moja perfuma
- lekka poprawa cery ale ciągle jest bardzo sucha
- swędzi mnie brzuch i piersi
- włosy zrobiły się sprężyste i miękkie
- zaczęłam brać witaminy na anemię ( z Polski)

11 tydzień:
- b. sucha skóra twarzy i między palcami u rąk (taka skorupa)
- dużo zaskórników na twarzy i dekolcie
- ciśnieniowe bóle głowy
- baby hair (na czole koło zakoli)
- chęć na pikantne i kwaśne dania 
- mulenie odpuściło
- dość często się chce spać
- wystający pępek, który się nie chowa
- wysypka na dekolcie, brzuchu i ramionach
- pierwsze dodatkowe kg
- słabe paznokcie
- piersi rosną

12 tydzień:
- zmniejszył się apetyt
- ciało ciągle swędzi
- dużo więcej energii i chęci do wszystkiego
- włosy w ogóle nie wypadają
- mocniejsze uderzenia serca
- brzuszek już konkretny
- szybciej się męczę
- delikatne skurcze w brzuchu i lekkie pobolewania

13 tydzień:
- prawie wszystkie dolegliwości mnie puściły
- w nocy twardo śpię
- zauważyłam pierwszy w życiu cellulit na pośladkach i udach!!!
- wysypka na dekolcie zeszła prawie cała
- nie dopinam się w kurtkę zimową
- zajadam się jabłkami i kiszoną kapustą amciu mniamciu mniam!

Tak zakończył się mój I trymestr ciąży.

I jak to w Anglii bywa. Najpierw udajemy się do GP, czyli lekarza rodzinnego (u mnie minął dłuuuggii okres żeby się do niego dostać, ponieważ nie było miejsca i nikt nie przejmował się mną, bo tutaj opieka ciężarnej zaczyna się od 12 tyg. ciąży). Lekarz pyta: w którym tygodniu ciąży pani aktualnie jest? (yyyyy...to kto tu jest lekarzem?). Następnie po krótkiej rozmowie kieruje nas do recepcji gdzie wybieramy szpital, w którym chcemy rodzić, a także dostajemy nr do położnej (jak wiadomo tutaj położna się nami opiekuje, nie ginekolog).

Moja 1 wizyta odbyła się w 8 tyg. ciąży w prywatnej klinice polskiej. Zdecydowaliśmy się na nią w obawie przed kolejnym poronieniem, a także ze względu na długi czas oczekiwania na wizytę w przychodni angielskiej. Tam po raz pierwszy zobaczyliśmy maluszka:)

W 11tyg. ciąży miałam kolejną wizytę, tym razem w angielskiej przychodni z położną-super babka z Jamajki opowiedziała co i jak, zważyła, zmierzyła ciśnienie, pobrała próbkę moczu i przedstawiła klarownie całą sytuację wręczając mi teczkę ciąży, w której zapisywane zostają wszelkie informacje dotyczące historii chorób w rodzinie, mnie i maleństwa. Dostałam także paczkę powitalną i nr tel. na pierwszy skan, czyli USG.

W umówionym terminie (12 tyg.ciąży) odbył się skan, gdzie mogliśmy podziwiać małego ludka podskakującego i wiercącego się- cudowne uczucie!
Następnie pobierana zostaje krew, a wynik badania przychodzi do nas pocztą.

Ogólnie moje pierwsze wrażenie dotyczące prowadzenia pierwszych tygodni ciąży w UK nie jest zbyt dobre. Będąc właśnie w tym okresie każda z nas jest ciekawa i chciałaby jak najwięcej wiedzieć o tym co się dzieje z jej organizmem, jest dużo obaw i pytań, na które nie ma komu na nie odpowiedzieć. Stajemy się zdane same na siebie, modląc się aby nic się nie stało do 12 tyg. ciąży.

Z takich dodatkowych informacji jest możliwość otrzymywania paczek, na wzór paczki powitalnej od położnej. Strony, z których ja korzystałam to:
- http://www.emmasdiary.co.uk
- http://www.bounty.com
Po zarejestrowaniu się na stronie otrzymujemy małe paczuszki dla przyszłych mam, zawierające ulotki, informacje, zniżki, próbki produktów lub produkty pełnowymiarowe. Taka mała rzecz, a cieszy.

P.s. Tak czy siak wszystkim przyszłym mamusiom i tatusiom gratuluję i życzę dużo zdrowia dla nich i maluszka.

Jakie są wasze wspomnienia pierwszego trymestru?