środa, 30 grudnia 2015

Kremy bb - połączenie idealne:)

Jak tam po świętach? bardzo przejedzeni?
Korzystając z chwili relaksu, w dzień wolny od pracy, przedstawiam wam dwa kremy. Jednego z nich mogliście zauważyć we wcześniejszych postach ( mowa tu o kremie bb z SOBIO etic) i moja opinia o nim nie była dość obiektywna, a to tylko przez to, że używałam go zbyt krótko.
Dziś po kilkunastu użyciach i testach podjęłam decyzję o zakupie kolejnego opakowania i stwierdzam, że należą się mu przeprosiny, a powodów jest wiele.

Po pierwsze- krycie. Nie miałam nigdy wcześniej produktu, który tak by ukrył niedoskonałości i nie powodował zapychania i ponownego ich wysypu.

Po drugie- nawilżenie. Bardzo dobrze się komponuje z moją cerą dzięki m.in. olejkowi jojoba, który bardzo mi ostatnio służy. Poza tym cały skład jest naprawdę dobry (bez silikonów, parabenów i innych przykrych rzeczy w środku).

Po trzecie- wydajność. Chociaż tubka jest mała to produkt wystarcza na dość długi czas ze względu na to, że jest gęsty i bardzo przypomina mi konsystencją podkład dermacol (którego swoją drogą nigdy nie używałam ale wiem o nim dzięki teściowej):)

Po czwarte- super się nakłada. Wiem, że dla co niektórych jest zbyt tępy. Ja nakładam go zawsze na krem, dodatkowo od niedawna mieszam go z innym kremem bb.

Posiada SPF10, a opakowanie jest estetycznie wykonane.
Pojemność 30ml. Ważność 6m-cy.

Minusem może być to, że występuje on tylko w dwóch wersjach kolorystycznych ale jak dla mnie kolor 01 jest ok jako solo ale również dobrze miesza się go z innym kremem, o którym będzie mowa za chwilę:)

Jak widać powyżej drugi krem, o którym dowiedziałam się dzięki "Magicznemu domkowi" to mój pierwszy, prawdziwy krem bb. Zakupiony został na stronie RubiShop. 

Nie należał on do najtańszych. Kupiłam go z ciekawości i mam do niego mieszane uczucia. Co nie oznacza, że jest zły.
Nie kryje tak dobrze jak jego poprzednik, bo jest o połowę rzadszy. Nawilża podobnie ale mocno się po nim świecę ( z tym, że po większości kremów bb cera się błyszczy, bo posiadają one filtry-ten ma SPF30). 
Wspaniale współgra z kremem bb SOBIO etic! Ich połączenie jest idealne. Super się stapiają z moją kapryśną buzią. Ujednolicają cerę. Nie tworzą maski. Kryją fantastycznie i długo się utrzymują. Plus: nie robią mojej buzi krzywdy, powiedziałabym nawet, że pomagają w jej leczeniu. 
Odstawiłam póki co podkłady mineralne, a powiem szczerze, że myślałam, że to one grają pierwsze skrzypce. 


Morał z tego taki, że warto próbować czegoś nowego (nie koniecznie drogiego), bo może okazać się, że przez przypadek zostaniemy mile zaskoczeni.


środa, 16 grudnia 2015

Domowe knoppersy

"Knoppers"- to jest śniadanko:) Na pewno znacie tą reklamę, prawda? ale mało kto z was zna przepis na produkt, o którym jest w niej mowa.
Jeśli lubicie przekąsić czasem coś słodkiego to oto przepis (ale uwaga! to nie jest rzecz najzdrowsza). Przy moim problemie cerowym nie jest wskazane ale...ten ostatni raz;)



Składniki:
3 wafle tortowe

Masa jasna:
½ kostki margaryny
½ szkl. mleka
4 łyżki cukru
1 szkl. mleka w proszku

Masa orzechowa: (można zrobić jej mniej, bo jak dla mnie było jej zbyt dużo)
opakowanie kremu orzechowego (40g)
½ kostki masła
20dag orzechów (np.laskowych)

Polewa:
2 tabliczki mlecznej czekolady
½ szkl. śmietany kremówki

Wykonanie:
Masa jasna: mleko z cukrem podgrzać tak by cukier się rozpuścił. Ostudzić. Dodać do wcześniej zmiksowanej margaryny. Następnie dodać mleko w proszku i wymieszać.
Masa orzechowa: masło zmiksować z kremem orzechowym. Orzechy uprażyć na patelni, ostudzić i posiekać, a następnie dodać do masy.
Polewa: śmietanę podgrzać i rozpuścić w niej tabliczki czekolady.
Na pierwszy wafel wyłożyć masę orzechową, przykryć drugim waflem, na niego wyłożyć masę jasną i przykryć kolejnym waflem. Docisnąć. Wierzch pokryć polewą. Całość schodzić do stężenia się mas.



"To jest przepyszne i uzależniające" jak to powiedział mój szef, dlatego podzielcie się z kimś, bo sami nie dacie rady, a poza tym "fajnie jest się dzielić" (a tu pozdrowienia dla mojego Mimi).

Ściskam.
monia

środa, 9 grudnia 2015

Czas

Pierwszy słoneczny dzień w Anglii od przyjazdu z urlopu i do tego dzień wolny:) Ech.. za co ta nagroda?


Cóż... nie łatwo jest się przestawić na tryb "praca", gdy przez prawie 2 tygodnie nie za wiele się robiło:), pomijając wizyty u lekarzy tudzież innego rodzaju spotkania w sprawach czysto przyziemnych.
Bywało się tu i tam ale jak szybko to minęło wiedzą wszyscy, którzy chcą z bliskimi spędzić trochę czasu. Szczególnie gdy widzi się ich rzadko:(

Śmieje się do męża, mówiąc, że w Polsce odpoczywam psychicznie. Nie czuję takiej presji i stresów, które często daję się we znaki w Angolandii. Tu czas biegnie z zawrotną prędkością.
W ogóle podejście do różnych spraw jest całkiem inne. Dużą rolę odgrywa tu odmienność kulturowa, którą da się zauważyć szczególnie w czas świąteczny, gdzie obycie z obyczajami angielskimi nie zawsze daje poczucie spełnienia siebie w roli wyczekiwańca świątecznego.
Jest tu pewna magia i klimat świąteczny, którego w Polsce zaczynamy czuć coraz mocniej z każdym rokiem ale podejście jest czysto indywidualne.
Mam znajomego anglika, który jak większość jest nie wierzący ale co mnie w nim zaskoczyło to, to, że dla niego święta, nawet te "zakupowe" mogłyby nie istnieć, bo to jest tylko strata czasu. Nie ma choinki, bo uważa, że jest na to za stary (43l.) i chociaż gdy był dzieckiem spędzał święta "po angielsku" to teraz nawet nie spotyka się z rodziną. Od razu przychodzi do głowy "Opowieść wigilijna".
Takich historii można przytaczać wiele. Ale po co psuć sobie humor:)

Hmmm...
Uwielbiam święta. I choć kolejny rok spędzam je tutaj (nakaz odgórny) to co roku obchodzę je tak jak w rodzinnym domu. Uważam, że kultywowanie tradycji to coś pięknego. Nie zamykam się na nowości ale także nie zatracam się w nich doszczętnie. Utrzymanie balansu i zdrowe podejście do wszystkiego wychodzi na dobre.

Człowiek i Czas

Człapiąc przez życie, bezspiesznie, powoli,
napotkał człowiek czas na swej drodze.
Ten pochylając się w jego niedoli,
 uśmiechnął się szczodrze i rzekł mimochodnie:
" Widzę, że jesteś szczęśliwą osobą, 
spieszyć się chyba ci nie jest wskazane?
Lecz nie uważasz, że dość ubogą
bez tego wszystkiego co jest dobrze znane?"
Zatrzymał się człowiek w zadumie na chwilę,
i po refleksjach zwrócił się do czasu:
"Dlaczego wciąż drążysz ten temat zawile,
nie dość ci jeszcze tego ambarasu?:
biegania, pośpiechu, terminów i planów,
mnóstwa przekleństw i nerwów z tym wszystkim związanych,
całość to tworzy kicz społecznie znany,
gdzie czas przestaje być szanowany.
Czas się zasmucił i pyta człowieka:
" Dlaczego mówisz to tak świadomie?
Czyżbyś nie wiedział, że czas ucieka?
I trzeba korzystać ile tylko dane?"
"Nie potrzebuje tych ograniczeń,
Wszystkich zaleceń jak czas wykorzystać,
żyję po prostu i cieszę się życiem,
w zwolnionym tempie ciągłym odkryciem."


                                                 /monia/

p.s. Jak wy podchodzicie do całego czasu związanego ze świętami?

pozdrawiam gorąco
monia