Pomyślałam, że napiszę coś o pielęgnacji jaką stosuję do moich włosów.
Nie są to jakieś najnowsze produkty. Cenowo też nie straszne. Co tu dużo mówić, nie mam problemów z włosami, ich ułożeniem, nadmiernym przetłuszczeniem, łupieżem i innymi tego typu niedogodnościami.
Po prostu je myję, nakładam odżywkę do łatwiejszego rozczesania, spray na końcówki i suszę. Tyle.
Do mycia stosuję tymczasowo szampon John Frieda przeznaczony do włosów ciemnych blond (są dwie jego wersje). Bardzo dobrze mi się go stosuje. Przyjemnie pachnie, rozprowadza się i pieni również bez zarzutów i jest dość wydajny i gęsty (dlatego nabieram go tylko troszkę i mieszam z wodą, bo inaczej lubi obciążyć włosy). Dzięki formule uwydatniającej kolor blond, podkreśla moje ombre, a raczej to, co z niego pozostało (chyba nadszedł czas na odświeżenie koloru).
Po myciu nakładam tylko na końcówki! odżywkę Garnier masło karite i Avokado. Jest to jak na razie najlepszy wybór spośród odżywek jaki do tej pory stosowałam. Włosy się świetnie rozczesują. Są nawilżone, ujarzmione i ten zapach ahhh...
Po delikatnym osuszeniu ręcznikiem spryskuję końcówki włosów preparatami ochronnymi z dodatkową funkcją prostowania. Rozczesuje grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Nie kieruję się jakąś konkretną marką. Stosuję różne spreje. Aktualnie mam dwa, z czego jeden się kompletnie nie nadaje, bo zamiast dodawać lekkości, obciąża włosy. Mowa tu o spreju got2be.
Drugi to TRESemme keratin smooth. Całkiem fajny i dobrze współgra z włosami. Nie skleja ich. Mgiełka, którą się rozpyla jest delikatna. Włosy są wygładzone i lepiej wyglądają ich końcówki.
Na co dzień używam drewnianej szczotki.
I tak. To by było wszystko.
Niekiedy używam prostownicy ale to naprawdę rzadko, a od czasu do czasu lubię "się wykręcić", a służą mi do tego Magic Hair Rollers - o nich tutaj.
Pozdrawiam was serdecznie i uciekam na kawkę (zbożową) i kurację olejem lnianym ale o tym opowiem innym razem.
Paaaa...