środa, 30 listopada 2016

DIY CHOINKA Z FILCU

Coraz powszechniejsze i doceniane stają się wszelkiego rodzaju produkty zrobione własnoręcznie. Wszędzie, gdzie się nie rozejrzymy widać jak mocno to weszło w życie codzienne... i dobrze, mnie to się podoba. W pewien sposób tworzymy oryginalność i niepowtarzalność tych rzeczy. I nie kojarzy się to już tak, jak to bywało kilkanaście lat temu z brakiem pieniędzy "na coś ze sklepu" ale raczej z kreatywnym wykorzystaniem czasu wolnego lub po prostu zrobieniem czegoś na wzór "tego ze sklepu" (a nuż się uda.).
Z uwagi na to, że święta za pasem mam dla was ciekawą dekorację do zrobienia w domowych warunkach. Nie zajmuje dużo czasu, nie kosztuje krocie, a efekt jest naprawdę imponujący.

Do przygotowania naszej choinki będziecie potrzebować:

Filc składamy na wachlarzyk.

Przy pomocy kredy odrysowujemy wzór połowy choinki.

Następnie wycinamy i składamy na pół.

Gorącym silikonem przytwierdzamy do patyczka.

I tak dookoła  patyczka przyklejamy pozostałe części.
Na koniec pozostaje nam przytwierdzić gotową choinkę do kawałka drewna.

Dekoracja gotowa:)!


Prawda, że ładna. 
Można ją dodatkowo udekorować wedle uznania. Dla mnie sama w sobie jest wystarczająco ładna.
Mam nadzieję, że i wam się podoba i że zachęciłam was do zrobienia czegoś tak od siebie.

Pozdrawiam
monia





piątek, 18 listopada 2016

BLOGOWY DZIEŃ ZE MNĄ

Zapraszam!

Standardowo jak wszyscy pora się obudzić...


Zdaję sobie sprawę, że nie jest to wczesna pora ale każda mama zna ból nieprzespanych nocy, więc korzystam póki można:)

Toaleta poranna nie może się odbyć bez kropi do oczu oczywiście. Moja suchość oka bardzo doskwiera bez nich.


Nadal używam antyperspirantu marki Schmid't. Wcześniej sprawdzał mi się doskonale, a od niedawna zauważyłam, że jego działanie jest słabsze, hm...

Zaopatrzyłam się w pas poporodowy. Pozwala utrzymać mi w ryzach "kangurzy brzuszek" po ciąży. Wklepuję pod niego oliwkę i tak wytrzymuję...ile mogę:)
Efekty? jakieś są ale za wcześnie na opinie.



I po chwili budzi się Miniutek:)


Jak zwykle wita uśmiechem i po chwili opróżnia całą butelkę.


Niestety z różnych powodów nie mogłam karmić piersią tak długo jak tego chciałam:/
Do pielęgnacji Miniutkowej twarzyczki używam tych dwóch kremików i spisują się one świetnie. 


Pora na zabawę!!
On tak szybko rośnie, że staram się towarzyszyć mu we wszystkim co robi.
To niesamowite jak szybko rozwija się taki mały człowieczek.


Teraz pora na mamy śniadanie. U mnie jest duuużżee i wszystkiego jest po trochu. Uważam, że śniadanie powinno się zjeść, bo daje nam siły na cały dzień. Bez śniadania nie wychodzę z domu.


Staram się ograniczać cukier. Dlatego herbatę słodzę jedynie prawdziwym miodem bądź wcale. A najlepszy miód... to tylko z bieszczadzkiej pasieki Gawłowskich:) mniam!!


Przy śniadaniu znajduję chwilę na przewertowanie prasy lub filmu na you tube.

Macie już kalendarze na 2017? Ja swój co roku kupuję z magazynem Claudia. Podoba mi się design i gabaryty tego kalendarza. U mnie sprawdza się najlepiej.
W tym roku wyszły dwie wersje. Moja wygląda tak:

Trochę obowiązków gdy łobuziak drzemie.

Następnie kolejne karmienie i spacer.

Koktajlowo!!


I czas zabrać się na obiad. Dziś rybka i pomidorowa oczywiście z makaronem (z ryżem nie bardzo mi smakuje).


Szybko robi się wieczór, więc kolej na kompu kompu

Gdy Miniutek usypia pora na ćwiczenia


prysznic, 

(testuję szampon Toni & Guy ale po kilku razach mogę powiedzieć, że moim włosom nie służy. Są przeciążone, mimo rozcieńczania i szybko się przez to przetłuszczają. Poza tym nie spłukuje się za dobrze)

oraz szybki manicure


Po kolacji marzę tylko o łóżku. Także DOBRANOC:*