Cały tydzień był dość pracowity i minął mi niesamowicie szybko. W pewnym momencie nie wiedziałam jaki jest dzień:)No ale już jestem i mam do pokazania kilka nowinek.
W związku z licznymi problemami mojej cery zamówiłam kilka produktów, z którymi wiążę pewne nadzieje.
Niedawno skończył mi się krem do twarzy i szukałam na rynku polskim czegoś naturalnego, co nie podrażni jeszcze bardziej mojej skóry.
Mój krem nr 11 marki Fitomed ma wszystko czego potrzebuje cera tłusta i mieszana z rozszerzonymi porami. W swoim składzie posiada m.in. świeży napar z oczaru wirginijskiego, pięciornika i skrzypu oraz olej z czarnuszki z siewnej.
Zapach jest specyficzny-ziołowy ale nie natarczywy. Konsystencja szybko się wchłaniająca, nie pozostawia tłustej warstwy. Bez parabenów, barwników i substancji zapachowych.
Używam go od niedawna, dlatego nie mogę określić czy jest on dla mnie ale póki co nie zauważyłam żeby wyrządził mi krzywdę.
Po nałożeniu go na twarz wydaje mi się, że dałam go nieco za mało, poza tym ciężko nakłada się na niego podkład mineralny, ponieważ pyli się tak, jakby kremu w ogóle nie było, w związku z czym nie kryje zbyt dobrze.
Zauważyłam również, że twarz szybko mi się przetłuszcza ale to nie nowość, bo po każdym kremie tak mam:(
Zwężenie porów jest dość delikatne ale wydaje mi się, że to zbyt krótki czas by w ogóle coś na temat tego kremu powiedzieć. Cóż więc... zobaczymy co będzie dalej.
Drugim produktem, na którym się niestety zawiodłam jest krem BB marki SO BIO etic. Skład ma niesamowity. 99% składników jest pochodzenia naturalnego, a 37% pochodzi z rolnictwa ekologicznego.
Tak jak wcześniej z kremem Fitomed, również tutaj stosowanie było kilkudniowe. Mimo to nie jestem do końca zadowolona, ponieważ nie kryje tak jak wspomina producent i trochę ciemnieje w ciągu dnia. Być może gdy poprawi się moja cera będzie wyglądał lepiej?
Konsystencja podobna jak w podkładzie Dermacol-gęsta i zbita ale to mi akurat nie przeszkadza. Skóra po nim jest nawilżona. Krem posiada naturalny filtr SPV10.
Sama nie wiem co o nim myśleć.
Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum korygujące Anti-Age do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami. Długa nazwa wychwalającego na blogach serum do twarzy. Zawiera kwas migdałowy, laktobionowy oraz wit.B3.
Zakup uzasadniony. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Testy przede mną.
Przedostatni pomocnik przy chorej buzi to olejek z drzewa herbacianego (Melaleuca Alternifolia Oil).
Stosuje się go w wyrobach farmaceutycznych, kosmetycznych, jako preparat do kąpieli, masażu, inhalacji i aromaterapii...niemalże wszędzie.
Jest silnie bakteriobójczy i przeciwwirusowy.
Gdy pojawi się nam jakaś niespodzianka na twarzy możemy ją potraktować olejkiem (ale tylko pojedynczą zmianą). On ją szybko wysuszy i zaleczy. Przy większych partiach ciała pamiętajmy, że nie można go stosować bezpośrednio, bez uprzedniego rozcieńczenia.
Zapach intensywny,konsystencja suchego olejku.
Ostatnią rzeczą, którą zamierzałam kupić już od zeszłej jesieni jest lampa na podczerwień, typu solux.
Moja jest z firmy Sanitas. Kupiłam ją z myślą o zbliżającej się angielskiej jesieni oraz o pomocy przy różnego rodzaju schorzeniach:
- bóle ucha, nosa, gardła
- oparzenia
- mięśniobóle
- trądzik
- trudno gojce się rany
- leczenie nerwowości, depresji i zaburzeń snu itp.
Dzięki lampie, skóra staje się bardziej ukrwiona, następuje szybsza przemiana materii w miejscu naświetlanym oraz pobudzenie receptorów cieplnych skóry.
Jak jej używać? Ustawić lampę w odległości 20-30cm przy naświetlaniu miejscowym lub nie mniejszej niż 100cm przy naświetlaniu ogólnym. Czas zależy od mocy żarówki i rodzaju naświetlającego schorzenia. Przy naświetlaniu twarzy należy osłonić oczy specjalnymi okularami ochronnymi. Czas naświetlania w większości wypadków to 15min. Częstotliwość jest dowolna ale należy robić kilkugodzinne przerwy.
I to by było wszystko w tym temacie. Trzymajcie kciuki za moją kurację i usłyszenia niedługo.